`potrzebowałam chwili. 
czyli wyjazdu bez aparatu.
i to było budujące

i to zostanie tylko w mojej głowie.
gdybym opisała to, co widziałam,
wspominałabym już tylko swoje słowa.
brrrrr





`pierwsze zdjęcia robiłam 30 stycznia o wschodzie słońca.
jadłam czekoladę z panem, którego poranki już nie zachwycają.
codziennie to samo - powiedział.
przygasł w nim promyczek - pomyślałam.
w każdym razie ten wschód słońca był wyjątkowy, przynajmniej dla mnie,
a wierzę, że dla niego też.